Wyścigi solarnych samochodów, czyli ekscytująca strona fotowoltaiki

W jednym z wywiadów Robert Kubica powiedział:
“Gdybym miał oglądać Formułę 1 w telewizji, to chyba bym zasnął.”
Jednak wyścigi Formuły 1, od początków istnienia, budzą ogromne emocje, nie tylko wśród kierowców, ale także pośród widzów.

Czy fotowoltaika mogłaby być równie ekscytująca?

Australijczycy znają odpowiedź na to pytanie. Raz na dwa lata, w październiku, organizowane są wyścigi samochodów napędzanych energią słoneczną. Zespoły, z instytutów technicznych i uniwersytetów z całego świata, biorące udział The Bridgestone World Solar Challenge, muszą w jak najkrótszym czasie przejechać trasę 3000km, z położonego na północy kraju Darwin, do miejscowości Adelaide leżącej na południu, na drugim krańcu kraju. Inspiracją do powstania wyścigu był słynny przejazd The Quiet Achiever’a, który
w 1982 roku pokonał trasę 4000km, z położonego na zachodzie kraju Perth do wschodniego Sydney.
W roku 2015 na podium wyścigu tryumfowali Holendrzy, których pojazd „Nuna 8” przemierzył trasę ze średnią
prędkością 91,75km/h. W historii zawodów, które odbywają się od roku 1987, nie było to jednak najszybciej. W 2005 roku, uczestnicy z Holandii osiągnęli średnią prędkość o ponad 10km/h wyższą – 102,75km/h, w pojeździe „Nuna III”. Do tej pory rekord ten pozostał niepobity, ale kto wie, tegoroczne zawody dopiero przed nami.

Wyścig The Bridgestone World Solar Challenge jest dowodem na to, że fotowoltaika nie musi być nudna, świadczy o szerokim zastosowaniu ogniw solarnych i przyczynia się, nie tylko do promowania energii słonecznej, ale również do ciągłego rozwoju istniejącej już technologii. Schumacher powiedział kiedyś, że benzynę ma we krwi, uczestnicy wyścigu we krwi mają fotowoltaikę. Być może, już wkrótce, dzięki ogromnemu zapałowi i chęci bycia najlepszym, pierwszym na mecie, fotowoltaika rozwinie się tak bardzo, że nie będziemy wyobrażali sobie bez niej świata, tak jak bez zawodów Formuły 1.